Ogród szkolny

-A zasłużyłeś Waćpanie ?-spytała zbliżając się do niego.

- A to już pod Twoją ocenę poddaję - powiedział z lekkim uśmiechem.

Zbliżyła się do niego. Pocałowała go długo i namiętnie.
-A teraz bywaj..- powiedziała po czym poszła do zamku, zostawiając go kompletnie zaskoczonego.

Jason, zaskoczony gwałtownością Natalie, zatopił się w cudownym pocałunku, który trwał nadzwyczaj długo i kiedy już zdążył się odnaleźć w sytuacji, Natalie nagle zakończyła pocałunek. Kompletnie zaskoczony siedział jeszcze przez chwilę na ławce, po czym z jednej strony uradowany, a z drugiej wciąż zdezorientowany ruszył do zamku z dość nieprzytomnym uśmeichem na twarzy.

- To pa Nat - powiedziała Michelle, zebrała notatki i poszła z Ogrodu, po namiętnej scenie dwóch zakochanych ptaszków.

/Sory, ale ja teraz wyjechałam i jestem na takim zadupiu, na którym internet tak odbiera jakby chciał, a nie mógł, więc mam problemy. Przepraszam./

Nicole weszła do ogrodu szkolnego z pluszową zebrą. Usiadła na ławce, zebre usadziła obok niej i wystawiła twarz na promienie słoneczne.

Gość

Justin wszedł na błonia, aby się przejść po szkolnym ogrodzie. W oddali zobaczył jakąś dziewczynę na ławce, więc podszedł do niej i przywitał się:
- Cześć, my się chyba nie znamy. Justin Jonhsons, Hufflepuff - powiedział - A ty?

- Hej, Nicole Timson, Gryffindor. Miło mi poznać, Justin. - przedstawiła się uprzejmie - Ile masz lat? - zapytała z ciekawości patrząc na przemiłą twarz chłopaka

Gość

- 13, a ty? - zapytał.

- Również mam 13 lat - powiedziała z uśmiechem

Gość

- To fajnie... - mruknął - Czym się interesujesz? - dopytał siadając obok niej

- Lubię muzykę. Gram na gitarze i śpiewam. A jeżeli chodzi o szkołę to przepadam za eliksirami i zaklęciami, lecz moją pasją jest Quidditch. A ty? - zapytała wesoło Justina

(Wracam za 15 minut, obiad.)