Gabinet Profesor Misterii Voland

Sapphire z uśmiechem podskoczyła do dziewczyny, która stała przy drzwiach.
- Cześć! - powitała ją z uśmiechem. - Jestem Sapphire.
Pochyliła się do ucha Nicole i szepnęła konspiracyjnym tonem tak, żeby ona to usłyszała.
- Ale ona jest zła. Nie chce mi poczytać bajek, a dobrze wie, ze jeszcze wielu liter nie rozpoznaję!

- Sapphire - pisnęła Misteria patrząc na wychodzącą nauczycielkę - co ty robisz? Nie zapomniałaś czegoś? Na przykład się ubrać?

Ruszyła różdżką i nagle narzuta z łóżka opatuliła Avain

Sapphire spojrzała spode łba na Misterię, opatuliła się szczelniej narzutą i podniosłą wysoko głowę. To wszystko wyglądało raczej komicznie.

- Cześć, Nicole jestem - wymamrotała ze sztucznym uśmiechem do nauczycielki eliksirów.
- To naprawdę straszne.. - dodała zaskoczona - Ee...co tu się dzieje? - zapytała cicho odchodząc krok od Avain.

- Obie marsz do mnie do sypialni - powiedział po czym pomyślała, ze to będzie jeszcze gorzej wyglądać, więc zamkneła na klucz drzwi do gabinetu by nikt inny nie widział tego cyrku

- Jakby to powiedzieć Nicole, nei mam pojęcia. Po przedwczorajszym ataku położyłam ją by u mnie przespała noc, a jak sie dzis obudziała to gada o bajkach

Nicole wymamrotała

- To raczej nie jest normalne - dodała

Sapphire, mimo wewnętrznego buntu, który trochę się jednak uzewnętrzniał, weszła posłusznie do sypialni.

Po chwili Nicole również weszła do sypialni nauczycielki.

- I co ja mam teraz zrobić? - powiedziała na głos - Nicole chciałaś mi pomóc prawda? Poszukaj w bibliotece czegoś o zaklęciu Zalutra. Moze będę tam jakieś efekty uboczne. Po powrocie zapukaj 2 razy i powiedz "Mellon" to wejdzesz do środka. Hasło jest znane tylko Tobie. Pamietaj

- A ty Avain powolutku sie ubierz to Ci opowiem bajkę w nagrode.

Usiadła na skraju łóżka patrząc na dziewczęta

- Tak jest - powiedziała i wybiegła z sypialni.
Pobiegła szybko do biblioteki.

Odstęp

Wróciła do gabinetu z książką.
Zapukała dwa razy i szepnęła:
- Mellon.

Sapphire rozochocona podeszła do krzesła, an którym spoczywały jej szaty. Spódnicę i pończochy założyła bez problemu. Ale co z gorsetem? Gdzie i jak to założyć?!
Kombinowała bardzo długi czas. Próbowała wciągnąć go na łydki, uda, biodra (brzuch w ogóle ominęła, stwierdziła, ze to niedorzeczne, żeby takie zastosowanie miała ta dziwna sznurowana rzecz), wokół ramion, aż w końcu zrobiła z tego kapelusz.