Ogród szkolny

- Nie wyglądał najlepiej... Ale dobrze że już mu sie poprawiło - powiedziała z ulgą, jedząc eklerka i popijajac gorącą czekoladą.
- A tak pozatym to co u Ciebie słychać - spytała uśmiechając się.

- Wszystko w porządku. - uśmiechnęła się - Jakoś żyję. - dodała i nagle przypomniała sobie o liście do rodziców - I znów ta skleroza... Wciąż zapominam napisać do rodziny... - zaśmiała się i zabrała za jedzenie słodkiego bloku z orzechami.

- Ja napisałam jakiś tydzień po przyjeździe tutaj, bo tez cały czas zapominałam... - odpowiedziała wesoło. - No ale naszczęście udało mi się go wysłać. Bardzo tęsknie za moja rodziną, nawet za braćmi, którzy mi dokuczali - uśmiechnęła się na wspomnienie braci.
Wypiła kolejny łyk czekolady i zjadła do końca eklerka.

- Ja mam siostrę. Tiffany. Jest o 5 lat starsza. Skończyła Hogwart i świetnie się dogadujemy. - uśmiechnęła się - Najbardziej jednak tęsknię za przyjaciółmi i moją kotką Melody. - powiedziała.

- Nie wzięłaś ze soba kota? Ja to bez mojej Kici nigdzie bym się nie ruszyła, a teraz to nawet nie wiem gdzie jest, o wiele szybciej sie zadomowiła niż ja - powiedzią śmiejąc się i wypijając juz resztki czekolady.
- Moi braci też już skończyli Hogwart. Jeden o 4 a drugi o 6 lat starszy. Strasznie mi dokuczają, ale jak co do czego to się strasznie martwią...

- Nie wzięłam Melody, ale za to zabrałam mojego szczeniaczka. Wabi się Shadow. - uśmiechnęła się - Spotkamy się tu jutro, bo ja już muszę lecieć - spytała i wstała z ławki po czym objęła przyjacielsko Mel - Miłych snów! - udała się do zamku po drodze robiąc efektowną gwiazdę.
* Ach. Kocham to. * - pomyślała wykonując figurę.

- Cześć, Maddie - powiedziała do odchodzącej przyjaciółki.
Nagle między drzewami zobaczyła szkloące oczy, od razu pozanła swoją kotkę. Podbiegła do niej.
- Kiciu, gdzieś Ty znowu była i dlaczego oblazłaś... tym... czymś - powiedziała, podnosząc ją i ściągając z futerka kotki jakąś roślinę. - Idziemy spać.
Powiedziała do zdumionej Kici, którą trzymała na rękach. Zarzuciła swoja torbę na ramię, włożyła do niej książki, które ledwo co się zmieściły, wzięła kubek i wyszła z Ogrodu w stronę Zamku. Spojrzała jeszcze raz na rogwieżdżone niebo i wraz z kotką weszła do Zamku.

Natalie z uśmiechem na twarzy zaczęła spacerować po błoniach. W rękach trzymała swoją kotkę, która mruczała wesoło. Po chwili usiadła na jednej z ławek.

Maddie weszła do ogrodu. Spacerując pomiędzy kolorowymi klombami kwiatów, zobaczyła tę samą gryfonkę, co była wczoraj w szpitalu. Przysiadła się do niej mówiąc:
- Maddie Fitzpatrick, Hufflepuff. - uśmiechnęła się, a Shadow, który wskoczył na kolana Maddie, zaszczekał wesoło.

-Jestem Natalie Foster, Gryffindor- uśmiechnęła się.

- Miło mi. - powiedziała z uśmiechem drapiąc po brzuszku swojego pieska.

-Mi również- odwzajemniła uśmiech i położyła Lucy na ziemię. Pozwoliła jej się trochę pobawić.