Bijąca Wierzba przy łące

Gość

Po chwili na błoniach zjawił się Justin Jonhsons. Podszedł rozpromieniony do Nicole i szepnął jej na ucho:
- Hej piękna ty moja.

- No nareszcie przyszedłeś..Mam złe nowiny.. - powiedziała patrząc na Justina.

Gość

- Jakie złe nowiny może mi przekazać taka cudowna dziewczyna jak ty Nicole? - zapytał całując ją w szyję delikatnie.

- No..słyszałam, że niektóre osoby nas obgadują. No wiesz, że znamy się tak krótko i że już wielka miłośc.. - powiedziała zasmucona

Gość

- Oj nie przejmuj się moja księżniczko. Tak Cię kocham i nie obchodzą mnie zdania innych na ten temat - powiedział całując ją w usta.

- Naprawdę? - zapytała po krótkim pocałunku - Kochasz mnie i nie obchodzi Cię nikt?

Gość

- Tak Nicole. Jesteś dla mnie najważniejsza! - szepnął i zaczął ją ostro całować. Złapał ją za pupę i czuł się jak w niebie.

Nicole zdjęła jego ręce ze swojego ciała i mocno je objęła.
Pocałowała go i po chwili powiedziała:
- Dzięki, że Cię spotkałam - szepnęła pod nosem i objęła go mocno.

Gość

Justin objął ją i razem wstali z ziemi:
- Słuchaj, skoro wszyscy robią z nas taką SENSACJĘ, to może..o nie. Ja już chyba wiem, KTO robi tą sensację.. - zaniepokoił się.

Wstała i poprawiła swoje włosy:
- Kto, kto? Powiedz mi proszę! - powiedziała. błagalnym tonem - Mam ochotę zakatrupić tę osobę! - dodała wściekła.

Gość

- Jesteś tego pewna? To może być dla ciebie szok.. - zaczął delikatnie odsuwać jej propozycję.

- NO MÓW! - wybuchnęła złością