Bijąca Wierzba przy łące

Odstęp

Nicole przeszła szybko na Pole Treningowe.

Sapphire podeszła do Bijącej Wierzby z prawdziwym zachwytem wymalowanym na twarzy. To drzewo było takie wielkie... I samo się ruszało!
Przez jakiś czas stała i wpatrywała się w roślinę z otwartymi ustami. W końcu jednak stwierdziła, że tak tylko stać jest strasznie nudno. Zaczęła się powoli zbliżać do wierzby.

Misteria dostrzegła Avain. Stalą tuż koło wierzby.

- Sapphire wracaj - krzyknęła stojąc daleko od niej - tu jest dla ciebie niebezpiecznie zaraz wzejdzie słońce.

Michelle weszła na łąkę i zobaczyła całą akcję..
- Przecież ta wierzba panią zabije! - krzyknęła przerażona do Avain

Misteria biegłą w kierunku Wierzby. Zaczęła coś mamrotać pod nosem, ciężko łapiąc powietrze... CHciała unieruchomic wierzbę

Sapphire odwróciła sie ze strachem. Zobaczyła Misterię i Michelle. Natychmiast rzuciła się biegiem w stronę zamku, chociaż tak naprawdę wcale nie wiedziała, dlaczego to robi. Dla niej ta uwaga o słońcu, rzucona przez Misterię nie miała najmniejszego sensu. Ach, no tak! Pacnęła się w biegu dłonią w czoło. Przecież nie wzięła okularów słonecznych! A to ważne na słońcu!
Zdziwiona, ze mogła zapomnieć o tak ważnej rzeczy, kiedy wychodziła na spacer, już znikła we wrotach zamku.

Michelle wrzasnęła do Voland:
- A tej co? Przecież to nauczycielka! Wampirzyca! Ona nie zachowuje się jak 12 latka! Ale trzeba ją zatrzymać! - pobiegła szybko za Avain.

Michelle szukaj ją! Szybko! - krzyknęła i wybiegła

Michelle przyszła nad Bijącą Wierzbę. Usiadła z dala od niebezpiecznego drzewa. Położyła się na plecach i podziwiała ciemne niebo z gwiazdami.

Po chwili:

Dziewczyna dostrzegła układ gwiazd wyglądający jak buteleczka jakiegoś eliksiru. Spojrzała się dalej i dostrzegła ptaka i różdżkę.

Odstęp 5 minutowy:

Michelle zerknęła na zegarek. Wstała, otrzepała sukienkę i otarła twarz. Powoli ruszyła do zamku trzęsąc się z zimna.

Nicole przybiegła na błonia mając nadzieję, że zjawi się tu Justin.