Jezioro i jego okolice

-Michelle, naprawdę niczym się nie przejmuj. To, że to zrobiłaś świadczy tylko o Twojej odwadze i śmiałości, co jest cechą każdego prawdziwego Gryfona.- uśmiechnęła się łagodnie.

Gość

- Tiaa...ty się niecieszysz...to nie w twoim stylu...rozumiem - powiedział i poklepał Michelle lekko w ramie, poczym odwrócił wzrok.

Uśmiechnęła się na słowa Justina
- Ale i tak mam to co chciałam mieć. Jutro mam iść do nauczycielki na dywanik... - zaśmiała się

Gość

- To się ciesz. Ja to kocham. Ale musisz mieć talent, żeby to lubieć. - mówił z szerokim uśmiechem Justin. - Hmm...może eliksir wielosokowy... - powiedzieałJustin z myślalącą miną, a szeroki usmiech cały czas widniał na jego twarzy.

- Może kiedyś.. - powiedziała - A teraz muszę iść..Przepraszam, ale jest dość późno.. - szepnęła - No to trzymaj się Justin! - powiedziała do chłopaka, lekko go przytuliła i wybiegła z błoni.

Uśmiechnęła się szeroko.
-Nie wiem czy wiecie, ale w tej szkole jest składzik eliksirów. Eliksir wielosokowy na pewno się znajdzie...-jej oczy zabłysły.

Pomachała odchodzącej Emmie.

Emma poczuła dziwne ukłucie w żołądku. Wytarła oczy i położyła się na ławce.

Usiadła na trawie.
-Przepraszam...wiesz za co. Za to moje głupie zachowanie na lekcji- spojrzała na niego.

Gość

- Cz...cześć. - powiedział z lekkim zdziwieniem i uśmiechem na twarzy Justin do oddalającej się Michelle.
- To rozumiem. - zwrócił się do Natalie.
- Eee, Natalie, Emma, spadam. Pa. - powiedział i poszedł do zamku.

-Cześć..-powiedziała do odchodzącego Justina. Było jej nudno i czuła, że nie ma w tej szkole żadnych przyjaciół.

Emma wstała z ławki i zobaczyła Natalie. Podeszła do niej. - Hej. Co u ciebie? - zapytała z lekkim uśmiechem.

-Cześć...-wyrwała się z zamyślenia po czym uśmiechnęła się lekko do Emmy. -A, jakoś leci. A u Ciebie ?- spytała.