Gabinet profesor Avain.

Gość

- Że jak?! Jedyną?! Nie ma tutaj żadnego Ślizgona oprócz mnie?! - zatkało ją

Sapphire uśmiechnęła się na widok miny Lily.
- Nie ma tu innej osoby, która byłaby odpowiednia, by być członkiem domu Salazara Slytherina. Z jednej strony to źle, bo jesteśmy mniejszością. A z drugiej dobrze, bo jesteśmy elitą.

Gość

Lily przytaknęła na słowa nauczycielki nadal zdziwiona tym, że w takim ogromnym zamku mieszka tylko jedna Ślizgonka...
- Czy planuje pani może jakąś lekcję eliksirów niedługo? - zapytała zmieniając temat

- Myślę, że już niedługo będę miała okazję sprawdzić Wasze umiejętności odnośnie tworzenia eliksirów. No właśnie - powiedziała nagle - wybacz, ale muszę coś załatwić. Mam nadzieję, że będziesz godnie reprezentować nasz dom.
Wstała i poczekawszy, aż Lily wyjdzie, wyruszyła na podbój tablicy w Wielkiej Sali.

Gość

- Rozumiem, dziękuje - powiedziała krótko i wyszła z gabinetu udając się na obiad do WS.

Sapphire wróciła do gabinetu i chwyciła podręcznik do Eliksirów dla pierwszych trzech klas.
- Trzeba sie wziąć za tą lekcję - powiedziała do siebie i zaczęła wertować podręcznik.

Natalie zapukała do drzwi i weszła do gabinetu. Położyła na stole fiolkę i list po czym opuściła pomieszczenie.

[/list]

Sapphire uważnie obejrzała eliksir. Odkorkowała fiolkę i powąchała jej zawartość - woń wcale nie była usypiająca, choć eliksir rzeczywiście był biały i dość gęsty. Po kilku testach, które miały wykazać zdatność eliksiru do użycia stwierdziła, że nie jest on taki najgorszy. Różdżką przywołała dziennik i obok wielkiego Trolla postawiła malutkie Z. No, niech się cieszy.

Michelle zasmucona wczorajszą lekcją eliksirów stanęła za drzwiami gabinetu profesorki. Zapukała lekko oczekując na odpowiedź.

Sapphire, zdziwiona nagłym szturmem na jej gabinet, podniosła głowę znad dziennika.
- Proszę! - krzyknęła, oczekując gościa.

Michelle weszła wolno załamana do pokoju profesorki i zamknęła za sobą drzwi:
- Dzień dobry - powiedziała cichutko znad nosa

- Dzień dobry - odpowiedziała.