Ulica

Melinda dołączyła do Phoebe po chwili.
-No to w którą strone idziemy - spytała wesoło.

Gość

- Jesteś- pokiwała głową po czym powiedziała: Wydaje mi się, że gdzieś tam- pokazała palcem gdzieś na koniec wioski.

- No to chodźmy, a jak nie to poszukamy w innym kierunku. Mamy mnóstwo czasu - powiedziała z uśmiechem.

Gość

- Zgadzam się, mamy dużo czasu- powiedziała z uśmiechem po czym razem z Mel poszła w kierunku wskazanym przez nią.
Nie chciała żeby zapadła cisza dlatego powiedziała: - Dzięki, że ze mną poszłaś- uśmiechnęła się do niej przyjacielsko. ,, Wkońcu odważna osoba.!" pomyślała.

- Ciekawe co tam bedzie - powiedziała - Nie ma za co... Chciałam wreszcie gdzies pójść, coś zrobić anie tylko siedzeine na błonaich...

Gość

- Dokładnie ziom.! Normalnie jak bym tam jeszcze posiedziała to bym zdechła.! Koszmar- powiedziała uśmiechając się ziomalsko. Wioska najwyraźniej kończyła się nie daleko dalej gdzie była Phoebe z Mel na co wskazywało coraz mniejsze rozstawienie domów.

- Chyba już nie daleko - powiedział. - Ale dzisiaj jest gorąco. - powiedziała zdejmujac swterek. - o tak lepiej. - dodała zawiązując sobie go na biodrach.

Gość

- Też mi się tak wydaje- powiedziała widząc coraz mniejszą ilość domów- no rzeczywiście jest dziś gorąco, dobrze, że wzięłam czapkę- wyjęła ją z plecaka i nałożyła.

- Mogłam wziąć coś do picia ale nie myslałam ze bedzie az tak gorąco. A moje czekoladowe zaby się chyba rozpuściły- zasmiała sie.

Gość

- Ja mam.!- powiedziała- chcesz mam Colę - powiedziała- mówiłam, że się dobrze przygotowałam- dodała.

- O dzięki - powiedział i wzięła od phoebe butelkę z napojem. Upiła troche i oddała. - Wielkie dzięki - powtórzyła jeszcze raz usmiechając się. - Planowałaś że pójdziesz do Wrzeszczacej Chaty.

Gość

- Nie dokońca- powiedzia z uśmiechem- zawsze jestem na wszystko przygotowana. Od dziecka mnie tego uczono - dodała.