Ulica

Emma weszła na ulicę obładowana torbami z ciuchami i innymi rzeczami. Zobaczyła dziewczyny. - Hej... - powiedziała i odstawiła torby na ławkę.

-Pomożemy Ci- powiedziała mimo, że sama również miała dużo toreb.
-Jakoś sobie poradzimy- uśmiechnęła się. Zauważyła, że Darcy zasnęła na ławce.

- Emma..tak troochę za dużo. Najwięcej waży ta cholerna karma dla psa..10 kg. - powiedziała z lekkim uśmiechem

- 10 kilo? Wiedziałam, że posiadanie psa boli. - powiedziała z lekkim śmeichem.

-Zastanówmy się jak zabierzemy się do zamku...-pomyślała.
-Mam pomysł, ja i Darcy zabierzemy trochę siatek i pójdziemy. Potem wrócimy i razem zabierzemy resztę..-powiedziała po czym obudziła siostrę i obładowane torbami poszły do zamku.

- 10 kg..lepiej mieć na zapas.. - zaśmiała się - A ja niestety nie miałam żadnego zwierzęcia, a ona była taka cudna, że ją wzięłam - powiedziała do Emmy - Dzięki Nat - krzyknęła za koleżanką

Natalie wróciła, już bez Darcy.
-Darcy strasznie rozbolała głowa. Została w sypialni, chyba jest chora,
-No to mamy połowę rzeczy mniej- powiedziała po czym usiadła obok dziewczyn na ławce.

- O jej, to źle. Może weźmy resztę i pójdźmy z nią do Pomfrey. - powiedziała zaniepokojona łapiąc resztę swoich zakupów i psa na smyczy

-Ok, lepiej chodźmy- powiedziała. Pomogła nieść rzeczy dziewczynom po czym ruszyły w stronę zamku.

- Ale ona jest prześliczna i przesłodka. - powiedziałą z lekkim śmiechem Emma. - to co? Idziemy do zamku? - spytała.

- Wiem, wiem - powiedziała i poszła razem z dziewczynami do zamku.

Shasa weszła na Ulicę Pokątną i zaczęła się rozglądać po sklepach bo nie chciała przeoczyć tych do którego chciała wejść.
Wkońcu znalazła sklep który chciała i weszła do niego.