Skrzydło Szpitalne

Maddie mocniej złapała chwytniki i posłusznie poszła za panią Pomfrey patrząc na wychodzącą Melindę, Caroline i jakąś Gryfonkę.

Emma szybko ruszyła do wyjścia.

Wróciła do skrzydła. Poprawiła na jednym z łóżek miękką pościel i poduszkę.
- Pomóż mi, Emma, położyć Justina na to łóżko. - wskazała uśmiechnięta na przygotowane łożko.

- Dobra. - powiedziała i pomogła położyć Justina na łóżku.

- Muszę już lecieć! - pożegnała się z Emmą i objęła ją przyjacielsko. Uśmiechnęła się i wyszła.

- Papa! - odparła i położyła się na jednym z łózek. Wyjęła swój notatnik. Napisała jeden list do pani Pomfrey.

Droga pani Pomfrey,
Przepraszam, że nie chciałam zdradzić co się stało, oraz przepraszam za swoje zachowanie. Ta cała sytuacja mnie przerasta. Mam nadzieję, że pani mi to wybaczy, oraz daruje.

Emma Montez

Napisała, złożyła go i położyła na stoliku przy drzwiach do gabinetu pani Pomfrey. Wracając do łóżka, podeszła do śpiącego Justina. Przytuliła go lekko i przyjaźnie, a potem położyła się na łóżku. Pomyślała, że coś chłopakowi znowu może się w każdym momencie stać. Po chwili zasnęła.

Cytat:

Maddie wbiegła do skrzydła.
- Emma. Jak tam Justin? - spytała przyjaciółki siadając obok niej.

Wbiegła do Skrzydła Szpitalnego i natychmiast stanęła przy łóżku Justina. Odgarnęła mu włosy z czoła i spojrzała na niego. Cały czas był nieprzytomny.
-Co mu się stało ?- spytała Emmę.

Emma otworzyła oczy i wolno usiadła na łóżku. Przetarła oczy i zobaczyła Maddie. - Chyba narazie dobrze.. W nocy nic się nie działo. Spał potulnie jak baranek. - odparła i lekko się zaśmiała.

Maddie spojrzała na wbiegającą Natalie. Nic nie mówiła. Natalie w końcu pytała Emmy...

Emma spojrzała na Maddie. Nie wiedziała czy może mówić o tym co się stało. Chyba Justin, by nie chciał żeby wszyscy o tym gadali. Spojrzała na Maddie ze wzrokiem 'No i co ja mam powiedzieć?'.

Spojrzała na Maddie.
-Maddie...co mu się stało ?- spojrzała na nią ze smutkiem w oczach. W myślach miała ostatni wieczór spędzony z Justinem, kiedy rzucali do jeziora kamienie. Łzy zebrały się w jej oczach.
-Dziewczyny...mi przecież możecie powiedzieć...-spojrzała na nie błagalnie.